Znajdź odpowiedź na Twoje pytanie o Wyślijcie mi przybieżeli do Betlejem na flet. klaudia19j klaudia19j 19.12.2020 Muzyka Liceum/Technikum Jak spłaszczyć butelki do wina. Spłaszczone butelki na wino, to kreatywne rozwiązanie do recyklingu starych butelek wina, które są zbyt piękne, by je wyrzucić. Po spłaszczeniu. Malowanie dekoracyjne ścian krok po kroku. 9,99 zł. cena z 30 dni. 8, 99 zł. kup 10 zł taniej. 17,98 zł z dostawą. Produkt: Butelka do dekoracji ciast tortów deserów babeczek. dostawa we wtorek. 43 osoby kupiły. dodaj do koszyka. Fast Money. Czyli wasze przeróbki kolęd... Było już cos takiego kiedys, ale chyba zaginęło w akcji. Ja znam trochę inną wersję... Wśród nocnej ciszy głos sie rozchodzi Wstańcie Arkowcy Lechia nadchodzi Weźcie kije, pałki, noże Lechia, k...a życie nie może Wedle rozkazu ... Poszli znaleźli Lechię na strychu Wpi**dol spuścili, zeszli po cichu Gdyby Lechia nie skakała To by wpi**dol nie dostała Wedle rozkazu -- Za Lechem przemierzamy cały świat... ja jeszcze inną Wsród nocnej ciszy głos sie rozchodzi Wstancie Kibice Legia nadchodzi Bierzcie pały, bierzcie noże, Legia ku*wa żyć nie może zmasakrujmy ją, zmasakrujmy ją -- Hakuna łopata, czyli Koko dżambo i do przodu To ja już wolę posłuchać kolęd "Hetmana". Na rockowo - ale przynajmniej nie robią siary z tekstami... Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj Kawałki Mięsne Palma Pikczers HydePark FotoSzopki Filmożercy, Książkoholicy i Muzykanci Moto Forum Jestem nowy i… Kuchnia Pełna Niespodzianek Grajdołek Potworny Głupie Pytania Narzekalnia :> Poezja Luźna Cmok Forum Półmisek Literata Inteligentna Jazda Pytania Do Redakcji English Jokes & Life (en) Nu, pagadi! (ru) L'esprit pointu (fr) Deutsche Welle (de) Sportowa Arena Lubię być turystą we własnym mieście III :) Horror rosyjski (156 dzień) jakie to smutne Nie widzę corocznej dyskusji o PW... Na te ciężkie czasy ... GłównaPoczekalniaVideo TOP Generator Dodaj hopa Poprzedni Następny Przybieżeli do butelki we czterech 330 306 Kopiuj link Dodaj do ulubionych Dodaj do przyjaciół Dodano przez: danox Komentarze Zobacz również: Tak będzie Tak będzie dodano przez: lost 2022-08-01 0 40 Kopiuj link Komentuj Dodaj do ulubionych Dodaj do przyjaciół HR HR dodano przez: ManiekWrocek 2022-08-01 0 40 Kopiuj link Komentuj Dodaj do ulubionych Dodaj do przyjaciół Sprytni imigranci znaleźli portal z Syrii do Niemiec - Sprytni imigranci znaleźli portal z Syrii do Niemiec - dodano przez: 2016-05-09 35 Kopiuj link Komentuj Dodaj do ulubionych Dodaj do przyjaciół Tym bardziej, że dieselek do passeratti taki drogi w tym roku Tym bardziej, że dieselek do passeratti taki drogi w tym roku dodano przez: bykus15 2022-08-01 0 37 Kopiuj link Komentuj Dodaj do ulubionych Dodaj do przyjaciół Jak kosmita Jak kosmita dodano przez: stink 2022-08-01 0 37 Kopiuj link Komentuj Dodaj do ulubionych Dodaj do przyjaciół W pobliżu przystanek autobusowy W pobliżu przystanek autobusowy dodano przez: paurynka 2022-08-01 0 38 Kopiuj link Komentuj Dodaj do ulubionych Dodaj do przyjaciół Every f**king time Every f**king time dodano przez: Stworek 2022-08-01 0 36 Kopiuj link Komentuj Dodaj do ulubionych Dodaj do przyjaciół Kiedy blondynka bierze sprawy w swoje ręce Kiedy blondynka bierze sprawy w swoje ręce dodano przez: djmaniek12 2022-08-01 0 33 Kopiuj link Komentuj Dodaj do ulubionych Dodaj do przyjaciół Fajna zabawka Fajna zabawka dodano przez: ola1997 2022-08-01 0 32 Kopiuj link Komentuj Dodaj do ulubionych Dodaj do przyjaciół LOL24OpowiadaniaKomediowe-FantasyPoprzednie części:Przygody Mikołaja, co mnie rozbrajaPrzygody Mikołaja, co mnie rozbraja – strzał drugiPrzygody Mikołaja, co mnie rozbraja – strzał trzeciPrzygody Mikołaja, co mnie rozbraja – strzał czwarty– Do jasnej, i co teraz? I jak polecimy? Olaboga, taka długa droga, ołly sziet, oł noł… – lamentował grubas, łażąc w kółko i tarmosząc się za włosy. – To może…? – wtrącił Rudolfino. – Co? – To może skuterem? – wydukał. – Pojebało cię? Jak ja zapakuję prezenty, nie wiesz przypadkiem? Poza tym muszę ich przecież zabrać, jakbym się zaprezentował bez reniferów? I jeszcze musimy do tego cholernego sklepu, a tam na pewno kolejki. – Przecież zawsze chodziliśmy po zamknięciu – stwierdził renifer. – Ale ostatnio dostałem ochrzan od Mroza, więc wolę nie ryzykować. Dobra, idziemy, pomyślimy po drodze. „Przybieżeli do butelki we czterech. Odbieżeli od butelki na czterech…” – darło się towarzystwo, machając kieliszkami niczym nawigator na lotnisku. – CISZAAA! – wydarł się Mikołaj. Zamilkli, skierowawszy wzrok na szefa. – Odstawiać alkohol i za mną. Czas ruszać – nakazał. – Ruuszaćć? Gdzieee? – wymamlał Rozpore… Amorek (wybaczcie, chyba naprawdę coś mam z tym tematem). – JAZDA! I bez dyskusji, bo tym razem naprawdę premii nie będzie. Czyżbyś zapomniał, ile czasu stałeś ostatnio w Urzędzie Pracy? Już! – wydarł się boss, wściekły niesubordynacją i samowolką podopiecznych. – Dobra, idzieeemyyy – Amorek skinął głową na towarzyszy i niemrawo ruszył za Mikołajem. Pozostali wzdychając i przewracając oczami z niezadowoleniem posłusznie udali się za nim. – I co teraz? Nie ma pyłu – rzekł boss. – A toż co?! – nagle wytrzeszczył oczy, widząc, że ekipa władowała się na „martwe” sanie i czeka na… cholera wie, co. – A wy co?! – krzyknął pretensjonalnie. – Nie mamy sił – wymamlał Amorek, uśmiechając się złośliwie. – Wyłazić, ale już i brać się do roboty! – wrzasnął grubas, który zaczął coraz bardziej wątpić w przyszłość swoją, świąt, prezentów, podróży... – Spadaj – zakrzyknęły chórem renifery, chichocząc i lekceważąco machając racicami. – Musimy sami – wtrącił Rudolfino i nie czekając na reakcję bossa, zaczął odziewać uprząż. – Zdurniałeś?! – Mikołaj wywalił oczy. – Widzisz inną opcję? – Zapamiętam to! – prychnął facet, strzelając w zwierzaki palcem i zarzucił uzdę na szyję… – Uch… och… ech… kurwa, już nie mam siły – wysapał szef, brnąc w zaspach, ocierając pot z czoła i odrywając zamarznięte pod nosem gluty. – Spoko, damy radę, Biedronka już niedaleko – odparł Rudolfino, biorąc ciężkie, zmęczone wdechy. – Od jutra dieta, spaśli się niemiłosiernie. Sama zielenina, jak na rogatych przystało, a nie tylko pieczyste, tłuczone ziemniaczki i słodkie bułeczki. Dość tego! – „Szczęśliwiej drogi już czas…” – śpiewali ironicznie kompletnie naćpani pasażerowie, machając pejczem nad głowami zmęczonej dwójki. – Nie zwracaj uwagi, jutro się policzymy – burknął Rudolfino i klnąc pod nosem, szarpnął saniami. Mikołaj tylko prychnął. Następne części:Przygody Mikołaja, co mnie rozbraja – strzał szóstyPrzygody Mikołaja, co mnie rozbraja – strzał siódmy

przybieżeli do butelki we czterech